10/01/2014

Rozdział 6

Kolejny raz sięgnął po  tabletki, które przypisał mu lekarz. Pokręcił głową z bezradności. Nie chciał ich wcale brać, ale słowa lekarza które usłyszał nie pozostawiały mu wyjścia. Odepchnął się rękami od szafki i obrócił w stronę łóżka. Zastanawiał się jak spędzić to popołudnie, ale żadna ciekawa opcja nie przychodziła mu do głowy. Przeczesał dłonią swoje blond włosy i odwrócił głowę w stronę okna. Widok z niego od razu ukazywał ogromne jezioro, w którym odbijały się promienie powoli zachodzącego słońca. Cały dzień nie wychodził z pokoju z wyjatkiem jednego razu, kiedy poszedł po coś do picia. NIe miał nawet ochoty na jedzenie. Przez ułamek sekundy zastanawiał się, co ciekawego porabiała jego wspólokatorka. Dziś się z nią nawet nie widział, bo gdy on opuścił pokój, ona była w łazience. Słyszał jedynie muzykę dobiegającą z jej pokoju. Dźwięki, które słyszał irytowały go bo jak dla niego były zbyt wesołe. 

Sięgnął po odtwarzacz mp3 i gitare i opuścił pokój. Stwierdził, że spędzi trochę czasu na świeżym powietrzu, tym bardziej że słońce nie dawało się już tak we znaki. Zbiegł szybko po schodach żeby nie trafić na Layle, jednak na korytarzu wpadł na nią z pełnym impetem, tak że wylądowała prosto w jego ramionach. Dziewczyna przez chwile zamarła w bezruchu, co momentalnie wyczuł chłopak.

-Przepraszam. - powiedziała cicho podnosząc lekko głowe. Blondyn nie obdarzył jej nawet najmniejszym spojrzeniem, tylko wypuścił ją ze swojego objęcia. 
Dziewczyna odsunęła się od Luke'a otrzepując niewidzialny kurz ze swoich krótkich spodenek i znacząco kaszląc. Chłopak uśmiechnął się tylko ironicznie, widząc zakłopotanie i zawstydzenie dziewczyny. Potrząsnął lekko głową i wyminął brunetke. Na odchodne rzucił tylko nieme ,,Nic się nie stało" i wyszedł z domu.
 Od razu skierował się na pomost, na którym ostatnio lubił spędzać czas. Po drodze zauważył swoich życzliwych sąsiadów, ale zignorował ich w obawie przed kolejnymi niezbyt przyjemnymi epitetami wykrzykiwanymi pod jego adresem. Usiadł na końcu drewnianej przystani i od razu położył gitarę na kolanach, uprzednio wyciągając z kieszeni przeszkadzający odtwarzacz. Spokojnie zaczął wystukiwać doskonale znany mu rytm. Kiedy napisał tą piosenkę nie wiedział, że będzie ona mu się aż tak bardzo podobała. Jednego razu nawet zagrał ją rodzicom, ale od razu ją skrytykowali. Nie podobała im się smutna melodia, ale właśnie w taki sposób chłopak chciał wyrazić swoje emocje.

Dostał prawie ataku serca, kiedy miejsce obok niego zajęła brunetka. Jednak nie obdarzył jej spojrzeniem, zapatrzony w przestrzeń rozprzestrzeniającą się tuż przed nim. Cieszył się, że dziewczyna nie odzywała się. Po ich ostatniej rozmowie na tym pomoście ich stosunki lekko się poprawiły. Teraz, czasem powiedzieli sobie ,,cześć" , albo ,,dobranoc". Rzadko kiedy rozmawiali ze sobą. Layla doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że chłopak ma trudny charakter i bardzo łatwo można go wyprowadzić z równowagi, nawet najdrobniejszym głupim stwierdzeniem. Było to dla niej uciążliwe, ponieważ nie mogła się do nikogo odezwać i po prostu była bardzo znudzona pobytem w tym miejscu. Dużo czasu spędzała z państwem Bolton,  którzy często zapraszali ją na obiad lub kolacje, albo po prostu żeby mogła z kimś porozmawiać. Była zawiedziona, że rodzice chłopaka do niej nie dzwonią tak jak obiecali. Powiedzieli również, że nie będzie się nudziła z ich synem, a na razie boi sie do niego choćby odezwać. 

-Zagrasz mi coś ? - zapytała po cichu brunetka ukradkiem na niego spoglądając. Chłopak powoli odwrócił głowę w jej strone i wzruszył ramionami.

-Ostatnio narzekałaś na to, że gram same smęty. 

-Ale teraz chciałabym, żebyś coś zagrał. Wtedy słyszałam tylko fragmenty różnych melodii...- powiedziała patrząc na niego.
 Chłopak wypuścił głośno powietrze i ułożył palce na strunach. Powoli zaczął przesuwać po nich palcami, wygrywając miły dla ucha dźwięk. Dziewczyna z zaciekawieniem i skupieniem wsłuchiwała się w wygrywaną melodię. Nie małe było jej zdziwienie, kiedy chłopak po cichu zaczął dołączać swój głos. Odwróciła się w jego stronę z szeroko otwartymi oczyma. Blondyn nabierał coraz więcej pewności siebie, tak że jego głos był coraz bardziej wyraźny i czystszy. Layla z pełną powagą mogła stwierdzić, że Luke miał prawdziwy talent jeżeli chodzi o śpiewanie. Zauważyła jak chłopak mocniej zacisnął powieki, coraz bardziej wczuwając się w wyśpiewywanie tekstu. Gdy skończył zapadła bijąca po uszach cisza. Layla zrozumiała, że tekst tej piosenki musiał odnosić się do doświadczeń życiowych chłopaka. Po części mogła dowiedzieć się, co jest przyczyną takiego stanu psychicznego blondyna, jednak były to tylko przypuszczenia. Luke odłożył gitarę obok i położył ręce na kolanach.

-Nie wiedziałam, że śpiewasz. - odważyła się cicho stwierdzić. 

-Co ty w ogóle o mnie wiesz? - parsknął pod nosem. 

-Chciałabym wiedzieć więcej. - powiedziała przenosząc na niego wzrok.

-Hmh. Twoje nie doczekanie. - oznajmił poważnie. Dziewczyna nie rozumiała zmian nastroju chłopaka. Były one strasznie częste. Jednego dnia mogła mu coś normalnie powiedzieć, a on jej normalnie odpowiedział, a drugiego cały czas na nią naskakiwał.

-Nie będę cię prosić, żebyś cokolwiek powiedział. Nie chcesz pomocy, to nie. - powiedziala równie poważnie. - Nie moglibyśmy chociaż raz normalnie porozmawiać? Ja wszystko rozumiem, naprawdę. Ale mam już dosyć tych naszych ciągłych słownych przepychanek, albo w ogóle nie odzwyania się. Będziemy mieszkali ze sobą jeszcze naprawde długi czas i nie chce, żeby tak to wyglądało. - skończyła pełna obaw reakcji chłopaka. Bała się, że znowu zareaguje złością na to co powiedziała, tym bardziej że jej ton nie należał do najprzyjemniejszych. 

-Powiedz mi coś o sobie. - powiedział Luke podpierając się z tyłu na dłoniach. Spojrzała na niego zszokowano i zaczerpnęła głośno powietrza. Chłopak odwrócił głowe w jej stronę i  uniósł lekko kąciki swoich ust. Layla chciała już powiedzieć jakąś riposte, ale w ostatniej chwili ugryzła się w język. 

-Ale co mam ci powiedzieć? - zapytała zdziwiona nie spuszczając z niego wzroku. 

-Wszystko. - odpowiedział patrząc na nią.

- A ty mi też coś o sobie opowiesz? - zapytała uśmiechając się lekko. 

-To się okaże. - odpowiedział unosząc lekko brwi.

- No dobrze... więc mam na imię Layla. - zaczęła, a chłopak tylko parsknął śmiechem. Dziewczyna zignorowała to i zaczęła mówić dalej. - Jestem z domu dziecka, ale to już wiesz. -  Chłopak nie patrzał na nią, lecz słuchał tego co mówi. - Lubię czytać książki i słuchać muzyki. I to by było na tyle. 

-Trochę mało. - powiedział z rozczarowaniem Luke. Dziewczyna przewróciła oczami i usiadła w takiej samej pozycji jak on przypadkowo kładąc palce na jego, spoczywające na pomoście. Oboje poczuli przeszywający dreszcz, ale żadne z nich nie zabrało dłoni. Powoli przenieśli z nich wzrok na siebie. Na kilka sekund zatonęli w swoich oczach. Layla nigdy nie przyglądała się oczom chłopaka, ale teraz śmiało mogła stwierdzić, że należały do jednych z najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek widziała. 

-Powiedz coś więcej. - powiedział po cichu ptrząc na nią.

-Łatwiej byłoby gdybyś pozadawał jakieś pytania. 

-Dobra. - odpowiedział siadając w siadzie skrzyżnym, równocześnie przerywając ich chwilowe  zbiżenie. - Mówiłaś, że lubisz czytać książki. W jakich gustujesz? 

-We wszystkich romantycznych.  - powiedziała - Ale lubie też serie kryminalnej powieści. 

-Jaki jest twój ulubiony ... owoc? - zapytał chłopak. Layla spojrzała na niego jak na idiotę, a on się tylko roześmiał. Była zszokowana, ale nie chciała mu tego okazywać. Pierwszy raz widziała jak chłopak się zaśmiał, bo jeszcze nigdy nie było jej dane widzieć jego choćby uśmiechu. I w tym momencie zrozumiała, że jeszcze nie wszystko jest stracone. 

*
-Chyba musimy się już zbierać. - powiedział blondyn, kiedy zaczęło robić się chłodno, a niebo porządnie się zachmurzyło. 

-Miałeś mi coś powiedzieć o sobie. - oburzyła się. Chłopak popatrzał na nią, kiedy z nieba zaczęły spadać dosyć duże krople wody. Spojrzał w niebo i pomyślał, że jest to dla niego istne zbawienie. Podniósł się z miejsca i zaczął otrzepywać swoje ciemne spodnie. Nie chciał być aż tak bardzo niekulturalny, więc z lekką niechęcią podał dziewczynie ręke. Layla delikatnie ujęła jego dłoń, a on zdecydowanym ruchem pociągnął ją do góry, co spotkało się z niezadowolnym spojrzeniem brunetki. 

-Nie myśl sobie, że ci się upiecze. Możemy porozmawiać w domu. - powiedziała podnosząc ich odtwarzacze z pomostu. Podała chłopakowi jego własność i zaczęli kierować się w stronę domu.

-Nie możemy, bo nie mam na to ochoty.- powiedział przyspieszając kroku. Layla zatrzymała się i bezradnie opuściła ręce. Otworzyła szeroko usta, chcąc coś do niego krzyknąć, ale po chwili zniknął za drzwiami drewnianego domku. Była zła i rozczarowana jego zachowaniem. Chciała wygarnąć mu, że jest bipolarny i strasznie irytujący, ale stwierdziła że nie byłby to najlepszy pomysł. Zdenerwowana ruszyła szybkim krokiem do domu, kiedy deszcz zaczął być dla niej niemałym problemem. Szybko weszła do domu i zatrzasnęła za sobą drzwi. Rozglądnęła się po pomieszczeniu, ale nigdzie nie zauważyła Luke'a. Westchnęła ciężko i skierowała się do swojego pokoju. Podeszła do wieży i włączyła jedyną płytę jaką miała, jednego z rockowych zespołów. Wolnym krokiem skierowała się do parapetu i oparła się o niego. Wpatrywała się w niebo, które teraz było w odcieni bardzo ciemnego granatu. Słuchanie przerwało jej wtargnięcie do pokoju blondyna. 

-Mogłabyś w końcu wyłączyć tą muzykę?! - powiedział uniesionym głosem. Dziewczyna zdziwiona popatrzała na niego, bo nie wiedziała co w niego wstąpiło.

-Co ona ci przeszkadza? - zapytała ze spokojem. 

-To mi przeszkadza, że słuchasz tej płyty po prostu naokrągło! Mam już jej po prostu dosyć! - krzyknął.

-Luke opanuj się! - krzyknęła brunetka podchodząc do niego. Najpierw miała zamiar spoliczkować go, ale kiedy spojrzała w jego nieprzytomne oczy, przeraziła się. Automatycznie głos uwiązł jej w gardłe. Podniosła dłonie i położyła je na jego policzkach, żeby bardziej móc się im przyjrzeć. 

-Co ci się stało? - zapytała niespokojnie, obserwując jego wpół przytomną twarz. 

-Nic. - powiedział lekko zdenerwowany, ale widać było że opada powoli z sił. 

-Luke... - zaczęła, ale do końca sama nie wiedziała co chciała powiedzieć. 

-Pójdę już. - powiedział ściągając jej dłonie z jego dosyć rozgrzanej twarzy. - Proszę, ścisz tą muzykę. - rzucił i wyszedł z jej pokoju, zamykając drzwi.
 Dziewczyna otworzyła tylko usta i wciąż nie zmieniła swojej pozycji. Wparywała się w miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą stał chłopak. Layla zmartwiła się i to nie lekko. Nigdy nie widziała chłopaka w takim stanie. Nie wiedziała nawet co było przyczyną takiego zachowania i wyglądu Luke'a. 


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że Wam się podoba. Dziękuję za wszystkie komentarze i miłe słowa, to serio wspaniałe uczucie :") 

Oczywiście kolejne komentarze są mile widziane, nawet te najmniejsze. 

Mogę napisać, że w następnym rozdziale wyjaśni się kilka spraw... tak na zachęte hah :D

Do niedzieli i miłej drugiej części tygodnia życzę! : ) 

5 komentarzy:

  1. Kolejny cudowny rozdział! Czekam na następny :*
    @mruuczus

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju cudowny!!! Chcę niedziele i te place awwww jejku biedny Luke kocham cię ♥♥♥
    @jaaaaaa1212

    OdpowiedzUsuń
  3. O jaa kolejny świetny rozdział!!!
    Czekam na kolejny z niecierpliwością <333 Życzę weny skarbie :***
    @Queen_Pillow

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś genialna... wiem, ze to juz pisalam, ale taka jest prawda :D
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    @Real_Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny. :) Czekam na kolejny. ♥ / @qustysia

    OdpowiedzUsuń