BARDZO PROSZĘ O GŁOSY W ANKIECIE PO PRAWEJ STRONIE TO DLA MNIE WAŻNE! : )
Muzyka do rozdziału, jeśli ktoś chce :) --------> KLIK
Szli po plażowym piachu nie odzywając się do siebie. Chłopak niósł ze sobą gitarę, którą praktycznie wszędzie zabierał ze sobą. Zmierzali do jednego z pomostów, który znajdował się znacznie dalej niż ten koło ich domku. Szli spacerkiem i już niewiele drogi im zostało. Co jakiś czas przyłapywali się na ukradkowych spojrzeniach, ale wtedy speszeni uśmiechali się i odwracali szybko wzrok. Oboje doświadczali uczucia, które było dla nich nowe i nieznane. W sumie było nowe dla Layli. Luke już raz je przeżył i obawiał się, co to może znaczyć. Nie chciał myśleć o dziewczynie w taki sposób, tym bardziej że nie miał zamiaru z nikim się wiązać. Wystrzegał się tego jak ognia, bo bał się że może zranić ważną dla niego osobę, dlatego starał się w nic nie angażować. A z resztą wiadomo było, że po wakacjach ich kontakt całkowicie się urwie.
-Opowiedz mi coś o sobie. - powiedział cicho kopiąc piach, który od razu obsypywał mu buty.
-Przecież juz ostatnio wszystko ci powiedziałam. - dziewczyna uśmiechnęła się w jego stronę.
-Taaak, ale chodzi mi bardziej... - zaczął, ale sam nie wiedział jak ma skończyć swoją myśl.
-Hmh. Chcesz się dowiedzieć, co robię w domu dziecka. - powiedziała i spojrzała na niego. Chłopak również to uczynił i lekko skinął głową.
-Historia jest bardzo krótka, także nie nastawiaj się na nic wielkiego. - powiedziała dziewczyna, a chłopak zaczął uważnie się przysłuchiwać temu co mówi. - Nie mam pojęcia gdzie są moi rodzice. NIe wiem czy żyją czy mnie oddali. Nic nie wiem.
Chłopak widząc jej minę od razu pożałował, że w ogóle zapytał.
-Ale nikt ci nic nie powiedział ? - zapytał i w myślach od razu pacnął się w głowę.
-Nikt nic mi nie powiedział, bo nikt nie chce mi nic powiedzieć. Ale już mnie to nie interesuje. Miałam taki okres, że za wszelką cenę chciałam się tego dowiedzieć. Teraz już mi nie zależy. Przyzwyczaiłam się do tego, że jestem sama jak palec, nikt mnie nie lubi, nie mam znajomych. Poza tym nie mam żadnej rodziny i nikt mnie nie kocha. - skończyła mówić, a chłopak poczuł ukłucie w sercu. Było mu przykro, że dziewczyna była taka samotna i nigdy nawet nie miała żadnej rodziny. Gdy przypomniał sobie, jak potraktował ją pierwszego dnia, zrobiło mu się jeszcze ciężej na sercu.
-Layla... - zaczął kiedy wchodzili na drewniany pomost. - Chciałem cię przeprosić za moich rodziców.
-Przestań. - powiedziała od razu, siadając na końcu pomostu, a po chwili dołączył do niej blondyn układając gitarę na kolanach. - To nie jest twoja wina. A to, że się tak zachowali to dla mnie żadna nowość. Często różni ludzie zapraszali mnie do siebie, a po jakimś czasie im się ,,znudziłam" więc wracałam z powrotem do domu dziecka.
-Jest mi naprawde przykro. - powiedział zatracając się w jej spojrzeniu.
-Nie potrzebnie. - uśmiechnęła się nie przerywając ich kontaktu wzrokowego. - A teraz coś zagraj.
Chłopak ostatni raz się uśmiechnął i położył palce na strunach wygrywając melodie. Stwierdził, że dzisiaj zagra coś weselszego żeby poprawić humor dziewczynie, więc zagrał piosenkę z jednego z filmów.
-Uwielbiam tą muzykę. - powiedziała z zachwytem dziewczyna, co wywołało uśmiech u Luke'a.- W domu dziecka oglądałam go bardzo często w świetlicy.
-No widzisz. Ale nie wiem czy to koniecznie miłe wspomnienie. - powiedział smutnym tonem chłopak.
-Luke... może i nie mam zbyt wesołych wspomnień, ale tak naprawde ja nie znam innego życia. Także się tym już nie przejmuj i jeszcze raz zagraj ten szybki moment. - uśmiechnęła się do niego. Popatrzał na nią wzrokiem pełnym zdumienia i zagrał fragment o który prosila , co wywołało u niej szeroki uśmiech.
-Jak ja bym chciała tak umieć... a tym czasem nawet nie wiem, jak się trzyma gitarę. - zaśmiała się. Luke popatrzał na nią i po chwili się uśmiechnął.
-Jeżeli chcesz to mogę ci pokazać. - powiedział wygrywając po cichu melodię.
-Mam dwie lewe ręce i nie wiem, czy to dobry pomysł. - zaczęła zaprzeczać dziewczyna.
-Daj spokój, przecież co może się takiego stać? - powiedział i podał dziewczynie gitarę. Ona ułożyła ją na kolanach i uśmiechnęła się.
-No, to dzięki. - powiedziała i oddała instrument. Luke popatrzył na nią niezrozumiałym wzrokiem.
-Przecież tylko ją trzymałaś.
-No i tyle wystarczy. Jeszcze ci ją rozstroje czy coś...
-To się nastroji. - oznajmiłł i podał dziewczynie z powrotem gitarę.
-Ale ja nawet nie znam ani jednego chwytu! - powiedziała rozpaczliwie.
-Połóż drugi palec na drugiej strunie... - pokierował powoli chłopak i czekał aż Layla to uczyni. - Teraz trzeci na czwartą. - mówił dalej.
-To bez sensu. - powiedziała dziewczyna i zrezygnowana przestała wykonywać polecenia chłopaka.
Blondyn bez słowa wstał i zajął miejsce tuż za nią. Bardzo niepewnie sięgnął po gitarę i przysunął się jeszcze bliżej brunetki. Sięgnął po jej dłonie i ułożył razem ze swoimi palcami na strunach. Żeby cokolwiek dojrzeć musiał wyjrzeć zza ramienia brunetki, przez co bardzo wyraźnie poczuł zapach jej waniliowej mgiełki. Na chwilę zastygł w bezruchu, wodząc wzrokiem po twarzy dziewczyny, która teraz wpatrywała się w struny jednak też z trudem oddychając czy chociażby myśląc. Luke starając się wrócić do normalności ułożył palce dziewczyny w odpowiedni sposób i drugą dłonią uderzył w nie, tak że wydobył się z nich przyjemny dla ucha dźwięk.
-Widzisz? To nie jest takie trudne. - szepnął jej do ucha, a przez ciało dziewczyny przeszedł dreszcz.
Layla doskonale czuła na policzku i szyji jego ciepły oddech i świeży zapach jego skóry. Czasem mogła nawet poczuć, jak nos chłopaka przypadkowo miał styczność z jej skórą. Była to dla niej sytuacja z jednej strony niekomfortowa, a z drugiej czuła się wspaniale w jego ramionach.
-Layla? Jest ci zimno? - zapytał chłopak, a ona znowu poczuła ten dreszcz.
-Tak. - powiedziała odwracając się lekko w jego stronę, tak że oczy miała skierowane od razu na jego usta, przez różnice wzrostu.
-Mogę ci oddać moją bluzę. - powiedział i już chciał się podnosić, ale ona skutecznie go zatrzymała, co spotkało się z jego zdziwionym spojrzeniem.
-Nie. Wystarczy, że mnie obejmujesz. - powiedziała szeptem tak jakby nie chciała, żeby on to w ogóle usłyszał. Chłopak ściągnął gitarę z kolan brunetki, a ona od razu pomyślała, że blondyn chce wstać i pozbawić ją tego beztroskiego uczucia. Jednak on przysunął się jeszcze bliżej niej, tak że ona swobodnie oparła się na jego torsie, układając głowę w zagłębieniu jego szyji. Jej ciałem wstrząsnął kolejny pojedynczy dreszcz, więc chłopak tylko mocniej objął ją w pasie i delikatnie pocałował w skroń. Doskonale wiedzieli, że tak nie zachowują się przyjaciele, a już na pewno nie znajomi jak ciągle się określali. Jednak siedzenie przytulonym do siebie podczas wschodu księżyca i gwiazd było bez wątpienia chwilą magiczną i nie zwiastowała ona znajomości czy przyjaźni.
*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że Wam dobrze mijają szkolne dni i takie tam :D Bardzo proszę o głosy w ankiecie po prawej stronie, to dla mnie bardzo bardzo ważne :)
A co do Layli i Luke'a... to coś się zaczyna dziać :)
Mam nadzieję, że Was nie zawodzę.
Dziękuję za komentarze pod rozdziałami, miłe słowa i w ogóle wszystko. Jesteście kochani <3
Jestem ciekawa, co sądzicie o relacji tych dwojga więc zachęcam do komentowania.
Do środy! : )
Aww ten rozdział jest tak słodki ❤ jsgshhsv serio jest kochany ... Tylko czemu taki krótki? :( ja chce więcej , czekam na następny @myprettyKlaudia
OdpowiedzUsuń