11/16/2014

Rozdział 17

-O mój Boże. - powiedziała dziewczyna zakrywając dłonią usta. Chłopak tylko objął ją ramieniem i uśmiechnął się dumnie, a w tym czasie Matt i Karen poszli po walizki do taksówki.

-Podoba ci się? - zapytał odwracając wzrok w jej stronę, ale widząc jej mnie stwierdził, że chyba tak.

-Jeszcze nigdy nie widziałam tak wielkiego ośrodka. - powiedziała zdumiona. - Nie mogę tutaj być. - oznajmiła poważnie.

-Dlaczego? To jest najlepszy środek wypoczynkowy jaki znam, chyba. - odpowiedział Luke.

-Jezu Luke... ja, ja przecież nie mam na to pieniędzy! Nie mogę tu być! - zaczęła wręcz panikować odwracając się w jego stronę.

-Spokojnie... oddychaj. - powiedział łapiąc ją za dłonie.

-Młodzi my idziemy do środka! - krzyknął Matt.

-Zaraz przyjdziemy! - odkrzyknął z uśmiechem blondyn i odwrócił się z powrotem do Layli. - Nie martw się o to. Wszystko jest załatwione, więc... idziemy zobaczyć jak jest w środku. - dokończył i pociągnął ją za rękę.

Dziewczyna oszołomiona szła za nim trzymając w ręku swoją torebkę, a chłopak ciągnął ich wspólną walizkę. Nie potrzebowali zbyt wiele bo przyjechali do tego miejsca tylko na dwie noce. Nie mogła wyjść z podziwu, jakim cudem Luke umówił się z państwem Bolton. Minęło kilka dni od kiedy blondyn rozmawiał z Mattem na osobności. Może dlatego był taki szczęśliwy w ostatnich dniach. Trzymając się za ręce weszli do ogromnego budynku, a dziewczynie jeszcze bardziej opadła szczęka. Wnętrze było bardziej ekskluzywne niż mogła się spodziewać.
-Zamknij buzie bo ci mucha wpadnie. - powiedział po cichu Luke. Layla zrobiła to, co powiedział i uśmiechnęła się lekko.

-Tu jest obłędnie. – stwierdziła ze zdumieniem rozglądając się po przestronnym holu w kształcie okręgu.

-Dobra. Tutaj macie klucze od swojego pokoju. Z dwoma łóżkami. - powiedział Matt i dał klucze Luke'owi, przez co puścił jej dłoń. Dziewczyna jednak była bardziej zainteresowana wystrojem. Było tutaj mnóstwo motywów oceanów, statków, przeróżnych żagli. Okna były okrągłe jak w łodziach podwodnych... po prostu motywem przewodnim był ocean. Wszystko, co wiązało się z tym motywem można było zlokalizować praktycznie wszędzie.

-Okej... pokój 26. - usłyszała głos Luke'a i dopiero potem zdała sobie sprawę, że się zatrzymali. Odwróciła się w stronę drzwi i westchnęła ciężko.

-Denerwujesz się? - zapytał chłopak z uśmiechem. - Nie ma czym. – uśmiechnął się i otworzył kartą drzwi. Pchnął je stanowczo i weszli do środka. Layla od razu zapowietrzyła się widząc wnętrze tego pomieszczenia. Właściwie zaparło jej dech w piersiach, kiedy zobaczyła ścianę praktycznie ze szkła, a za nią widok wprost na Ocean.

-Wow. Faktycznie robi wrażenie. – stwierdził Luke i postawił walizkę pod ścianą. - Nie jestem zawiedziony.

 Dziewczyna poszła do drugiego pomieszczenia, jakim była łazienka i otworzyła szeroko usta uśmiechając się.

-Mamy jacuzzi? - krzyknęła podekscytowana i usiadła na jego brzegu.

-Podoba ci się? - zapytał stając w progu.

-Czy podoba? Żartujesz sobie? –Zaśmiała się i podbiegła do niego wtulając się w jego ciało.

-Cieszę się bardzo. – uśmiechając się oplatając ręce wokół jej talii.

-Ty nie wydajesz się jakoś zbytnio zdziwiony. - stwierdziła podnosząc głowę i mierzwiąc jego blond włosy.

-Widziałem w internecie tą ofertę razem z Mattem, więc nie jestem zdziwiony. - uśmiechnął się. 

- Mogłabyś nie psuć mi mojej perfekcyjnej fryzury?

-Ale co ja robię? - zapytała i ponowiła ruch.

-Layla... - westchnął ciężko i zaczął poprawiać włosy. Brunetka z obrażoną miną odsunęła się i wyminęła go w drzwiach.

-Dla mnie teraz też jest perfekcyjna. - mruknęła pod nosem i przeszła pomiędzy łóżkami, kiedy poczuła jak chłopak gwałtownie oplata ręce wokół jej talii i zamyka w szczelnym uścisku.

-Puść mnie. - powiedziała obrażona. - Uważaj na fryzurę.

-Oj proszę cię... przecież żartowałem. - zaśmiał się i jeszcze bardziej przytulił się do jej pleców.

-Oj dobra już. - odpowiedziała z lekkim uśmiechem, a on pocałował ją w policzek. Luke wypuścił z objęć Layle dopiero, kiedy usłyszał dźwięk swojego telefonu. Dziewczyna usiadła na łóżku i zaczęła podskakiwać na nim zachwycając się tym, jak bardzo jest wygodne.

-Matt dzwonił. Mówił żebyśmy przyszli nad basen na późny lunch. - westchnął. - Więc musimy wyjść. - powiedział i podał jej rękę. Layla chwyciła ją i po chwili byli już nad basenem.

-Ooo idzie nasza zakochana para! - krzyknął, za co jak zwykle dostał w kostkę od Karen, a Luke tylko przewrócił oczami.

-Tak, jesteśmy. - odpowiedział mu Luke i zajęli miejsca przy stoliku pod parasolem. - Zamawiaj co chcesz. - uśmiechnął się do brunetki. Ona skrępowana sięgnęła po menu, ale widząc kartę dań praktycznie się załamała. Luke widząc jej minę zaśmiał się bo zauważył, że Layla załamała się na widok cen.

-Layla... - zaczął po cichu, więc zajęta para towarzysząc im nie mogła go usłyszeć. - Przestań się martwić o cenę dobrze? Zamów co byś chciała, po prostu... - dziewczyna skinęła głową i dalej przewijała kartki z nadzieją, że znajdzie jednak coś tańszego. Kiedy do ich stolika podszedł kelner i wszyscy złożyli zamówienie, wzrok zgromadzonych spoczął na dziewczynie.

-Poproszę wodę i frytki. - powiedziała z uśmiechem, a Luke tylko westchnął głęboko i przeczesał dłonią włosy.

-Przecież tym się nie najesz. Nie jadłaś cały dzień... w samolocie też nic nie chciałaś. - powiedział, a Layla tylko spuściła głowę.

-Ale ja się najem. Nie martw się o to. - stwierdziła patrząc na niego.

-Jak chcesz. - zakończył temat i wdał się w rozmowę z Mattem. Layla po chwili zaczęła rozmawiać z Karen, więc nikt się nie nudził.

-Do jakiej szkoły chodzisz? - zapytała Karen biorąc szklankę z colą do ręki.

-Chodzę do liceum. Potem chciałabym iść na studia, ale to raczej nie wypali...

-Czemu miałoby nie wypalić? Jesteś przecież mądrą dziewczyną...

-Wcale nie wiem aż tak dużo. Raczej nie jestem jeszcze zdecydowana. Nie wiem jak to wszystko się potoczy i tak dalej...

-A jak wam się układa, jeśli mogę spytać ? - zapytała niepewnie. Layla tylko uśmiechnęła się zataczając palcem kółka wokół szklanki z wodą i ukradkiem spoglądając na roześmianego chłopaka.

-Myślę, że dobrze...

-Nawet nie wiesz, jak się cieszył, że cię tu zabierze. - powiedziała ściszonym głosem. - Prawie po ścianach chodził.

Dziewczyna tylko zaśmiała się, ponownie patrząc na blondyna.

-Wciąż nie wiem, czemu to zrobił... Znamy się bardzo krótko, w sumie nawet nie wiem co nas łączy... - powiedziała cicho, to co ciągle chodziło jej po głowie. Była lekko zmartwiona bo właściwie nie wiedziała, czy chłopak czuje do niej... coś więcej.

-Jesteś dla niego bardzo ważna. Jestem pewna, że chciałby ci się odwdzięczyć za wszystko, co dla niego zrobiłaś i robisz.

-Ale ja nic takiego nie robię. -zaprzeczyła od razu dziewczyna.

-Layla... po prostu jesteś. - uśmiechnęła się Karen.

-Dobra. Wszyscy najedzeni? - zapytał Matt - Nie ważne. My teraz idziemy z Karen się poobijać, nie wiem, może do spa... - zaśmiał się. - A wy róbcie co chcecie, tylko w granicach rozsądku i nie chce was widzieć razem w łóżku, tak tylko mówię...

-Matt! - krzyknęła Karen.

-Oj już dobrze, dobrze. To my idziemy. - powiedział i po chwili już ich nie było. Dziewczyna przysunęła się bliżej chłopaka i nie mogła wyjść z podziwu, jak blondyn może tyle jeść.
-Gdzie ty to pomieścisz? - zaśmiała się.

-W żołądku. - odpowiedział jej i poruszał zabawnie brwiami. Dziewczyna uśmiechnęła się tylko i pokręciła głową.

-To co my będziemy dzisiaj robili? - zapytała uśmiechając się do niego, przy okazji podbierając jednego paluszka rybnego. Chłopak z udawaną złością poparzył na nią i pokręcił głową.

-Czyżbyś była głodna? - zapytał sarkastycznie się uśmiechając.

-Chciałam tylko spróbować... To co? Jakie masz plany?

-Zobaczysz. – odpowiedział Luke uśmiechając się tajemniczo, a Layla zaśmiała się kręcąc głową. Wiedziała, że cokolwiek wymyślił chłopak, na pewno jej się spodoba.

*
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Proszę żeby osoby, które przeczytały ten rozdział o skomentowanie go. Jestem ciekawa ile osób czyta to ff, bo komentują 3-4 osoby (KTÓRYM DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA <3), a blog ma około 100 wejść w dni, kiedy dodawany jest rozdział. Jestem ciekawa ile Was jest. 
Chciałam napisać, że następny rozdział będzie miał 5,5 strony i jestem ciekawa, czy w ogóle będziecie chcieli czytac te nudy, nie wspomnę już o ostatnich rozdziałach które będą miały 9-10 stron...
Epilog opublikuję dokłądnie 28 grudnia i chce mi się płakać i to bardzo. 
Dziękuję wszystkim, którzy czytają i im się podoba, to dla mnie bardzo ważne :") 
Do środy i miłego dnia życzę! : ) 

8 komentarzy:

  1. Ciekawe co będę robić :D a pan Matt najlepszy na końcu xd jeku jeszcze tylko miesiąc i koniec ;( straszne czekam na następny :)
    @jaaaaaa1212

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe co wymyślił Luke. Oni są tacy słodcy. Pewnie, że będziemy czytać bo to opowiadanie jest genialne ;)

    A może napiszesz jakieś inne opowiadanie ? Z Twoim talentem warto. Za stanów się :) Ja na pewno będę czytała :D

    @Real_Klaudia buziaczki i pozdrowienia ;* Życzę dużo wełny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oni są tacy słodcy awww, Jestem ciekawa, co będą robić.
    Do kolejnego ♥
    qustysia

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu są przesłodcy a rozdział jak zwykle cudowny ❤ nie moge uwierzyć że jeszcze tak mało czasu i to wszystko się skończy , będe za tym tak bardzo tęsknić :( proszee napisz jeszcze to 2 ff będzie genialne i będę czytać od początku do końca tak samo jak to ❤ byłam z tobą od początku , jestem i będę skarbie ❤❤ czekam nn @myprettyKlaudia

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku, Luke i Layla są tacy słodcy! ♥
    Rozdział jak zwykle cudowny! Jasne że będę czytać xx
    @mruuczus

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham to fanfiction ��

    OdpowiedzUsuń
  7. Hmmm Luke ma plany. Śmiać się czy płakać? Hahaha o to jest pytanie / @LuMiCaAs5SOS

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeju zostan pisarka !!! Naprawde piszesz jak zawodowa pisarka wiec masz szeroko otwarte drzwi !!!! Wykorzystaj swoj talent !!!:*

    OdpowiedzUsuń