Od kiedy
rozmawiał ze swoimi rodzicami przez telefon, cały czas chodzi rozzłoszczony po
domu. Layla w tym czasie jeszcze spała, zważając na to, że jest dosyć wczesna
pora. Chłopak zajął miejsce w salonie i przeczesał dłonią swoje włosy. Jednak
za chwilę ponownie wstał i rozpoczął wędrówkę po parterze. W końcu wziął swój
odtwarzacz i zarzucając na siebie bluzę, wyszedł z domu. Chciał znaleźć
miejsce, gdzie mógłby w spokoju zastanowić się nad wszystkim. Szedł po
piaszczystej plaży z zarzuconym kapturem na głowę i słuchawkami w uszach. Na
dworze było zdecydowanie zbyt chłodno, jak na porę roku która teraz
występowała. Po dłuższej chwili doszedł na pomost, który znajdował się dalej od
miejsc zamieszkalnych. Stwierdził, że będzie to najlepsze miejsce, żeby nikt mu
nie przeszkadzał, bo mało kto tutaj przychodzi.
Przez długie
godziny zastanawiał się nad propozycją jego rodziców. Na początku nie mógł
uwierzyć, że wyskoczyli z takim pomysłem. Mianowicie on jutro, albo pojutrze
wróci do domu, a Layla do domu dziecka. W
każdym bądź razie obiecali mu, że znowu będą wspaniałą kochającą się rodziną.
Można by pomyśleć, że Luke odmówi bo nie chciał zostawiać Layli. Z drugiej
strony wiedział, że po wakacjach ich drogi znowu się rozstąpią. Jednak nie
chciał zawieść dziewczyny, która nawet nie miała nigdy prawdziwej rodziny i
przyjaciół. Stwierdził, że rodzice mogliby zabrać ich oboje do Sydney, jednak
oni wyraźnie zaprzeczyli co go tylko zdenerwowało i został postawiony pod
murem. Po dłuższym namyśle Luke odmówił, a wtedy oni powiedzieli, że jako że ma
osiemnaście lat to może sobie znaleźć mieszkanie i nie musi z nimi mieszkać. I
w tym momencie nie miał pojęcia, co powinien zrobić. Jego rodzice wyraźnie
powiedzieli, że albo wraca teraz albo ma sobie szukać mieszkania, bo z nimi mieszkać
nie będzie mógł. Praktycznie jedyną rzeczą, jaka uniemożliwiała podjąć decyzję
była Layla. Chłopak nie wiedział, czy ma serce ją zostawić. Dużo dla niego
znaczyła, ale nie wiedział tak naprawdę, kim dla niego była. Z drugiej strony
nie wiedział kim on jest dla dziewczyny. Jednak miał do wyboru albo wrócić i
mieć gdzie mieszkać, albo spędzić resztę wakacji z brunetką, gdzie i tak ich
kontakt się urwie i nie mieć dokąd wrócić .W każdym bądź razie musiał podjąć tę
decyzję bardzo szybko.
Siedziała w salonie
na kanapie i w trzęsących się dłoniach trzymała szklankę z sokiem i chusteczkę,
którą ocierała łzy. Dochodziła już wieczorna godzina, a Luke'a jak nie było tak
nie ma. Nie miała pojęcia co było tego przyczyną, ale kiedy rano wstała już go
nie było. Kolejny raz z jej oczu wypłynęły łzy, a ona zacisnęła tylko mocniej
powieki. Zastanawiała się, co było powodem zniknięcia chłopaka. Najtrafniejszą
opcją wydawało jej się, że zniknął przez nią. Że było mu głupio po tym
wszystkim co się stało w nocy i nie wiedział jak jej to powiedzieć. Szczerze
miała nadzieję, że nie o to chodzi ale jeżeli wydarzyło się coś gorszego to
wolała tą opcje. Doskonale zdawała sobie sprawę, że i tak po wakacjach o sobie
zapomną. Tak naprawdę sama nie wie na co liczyła, ale przywiązała się do
blondyna i teraz nie wyobrażała sobie, co by zrobiła gdyby mu się coś stało. Na
samą myśl o tym za trzęsło ją ze strachu. Wstała z miejsca i stwierdziła, że
pójdzie poszukać może jakiś wskazówek w jego pokoju. Wiedziała, że nie powinna
grzebać w jego rzeczach, ale nie miała zamiaru tego robić. Chyba, że będzie
taka konieczność a zważając na powagę sytuację pewnie takowa będzie. Weszła do
jego pokoju i zastała w nim względny porządek. Przez chwilę stała w progu i
wpatrywała się w jego nie zaścielone łóżko. Po chwili weszła w głąb pokoju i
zaczęła się po nim rozglądać. Najpierw obserwowała wszystko z wierzchu. Nie
znalazła nic specjalnego. Meble nie były praktycznie niczym zastawione. Poza
kilkoma koszulkami, to na krześle to na łóżku. Usiadła na jego łóżku i
pogładziła dłonią pościel, a po jej policzku ponownie spłynęły łzy. Otworzyła
pierwszą szufladę od szafki nocnej i ostrożnie zaczęła przeglądać jej
zawartość. Nie było tam nic poza kartkami z tekstami piosenek i jakimiś nutami.
Zamknęła szufladę i otworzyła kolejną, jednak jej zawartość wydawała się być
taka sama. Layla zaczęła przewracać papierami, kiedy natrafiła na jakąś ramkę
ze zdjęciem. Wzięła ją do rąk i zaczęła się jej przyglądać. Zdjęcie przedstawiało
Luke'a i jak się domyśliła jego kuzyna. Westchnęła i odłożyła ramkę obok
siebie. Ponownie zaglądnęła do wnętrza szuflady i zobaczyła kilkanaście
żyletek, które spoczywały na jej dnie. Ten widok przyprawił ją o niesamowity
ból serca i kolejną porcję łez. Wszystkie je wyzbierała i wyrzuciła do
śmietnika w łazience. Nie przeżyłaby chyba, gdyby Luke ponownie ich użył.
Wróciła z powrotem do sypialni chłopaka i schowała zawartość szuflady.
Podniosła się do pozycji stojącej i otrzepała ręce z ewentualnego kurzu.
Zobaczyła, że na komodzie leży jakaś gruba biała koperta. Bunetka nie pewnie
podeszła do niej i wzięła ją do ręki. Wyciągnęła jej zawartość i zaczęła
przeglądać papiery. Były to dokumenty związane z odszkodowaniem, jakie Luke
dostał za wypadek. Jego uszczerbek na zdrowiu faktycznie był ogromny, więc
dziewczyna nie dziwiła się sumie odszkodowania. Odłożyła wszystko na miejsce i
ponownie usiadła na jego łóżku. Sięgnęła dłonią po jedną z jego koszulek i
chwilę przewracała ją w ręku, po czym przyłożyła to twarzy i zaciągnęła się
zapachem blondyna. Kolejny raz się rozpłakała myśląc, że coś mogło się Luke'owi
stać. Nie chciała go stracić. Znaczył dla niej zbyt wiele i dopiero teraz zdała
sobie z tego sprawę.
Gdy na
dworze zaczęło się ściemniać Luke stwierdził, że czas wrócić do domu. Wydawało
się, że podjął już decyzję. I to niekoniecznie taką jaką by chciał, tylko jaką
został zmuszony podjąć. Wolnym krokiem zbliżał się do domu, kiedy zobaczył
okrytą kocem dziewczynę siedzącą na werandzie. Zbliżył się do niej i wyciągnął
słuchawki z uszu. Layla widząc chłopaka podbiegła do niego i rozpłakała się z
ulgi, przy okazji bijąc go swoimi piąstkami po torsie. Chłopak złapał ją za
ręce, a ona się do niego przytuliła. Na początku również ją objął, jednak po
chwili nie używając siły odepchnął ją od siebie i wymijając ją wszedł do domu.
Brunetka tylko podążyła za nim wzrokiem i po chwili również weszła do domu.
Luke oparł się o blat w kuchni i wziął łyka wody z butelki, po czym spuścił
wzrok przeczesując swoje włosy.
-Co się
stało? - zapytała dziewczyna opuszczając bezradnie ręce.
-To chyba
nie jest twoja sprawa. - powiedział z przekąsem.
-Jak nie
moja? - zapytała niedowierzając. Od razu przypomniała sobie ich wspólną
rozmowę, kiedy obiecali sobie że jako przyjaciele będą ze sobą szczerzy.
-Normalnie.
Każdy ma swoje sprawy. Nie jesteśmy dla siebie nikim ważnym. - odpowiedział
jakby to było najbardziej oczywistą rzeczą na świecie. Layla słysząc to
otworzyła szeroko usta i starała się tylko nie rozpłakać.
-O czym ty
teraz mówisz? - zapytała podchodząc do niego i kładąc dłoń na jego policzku.
Chłopak czując jej dotyk wstrzymał na chwilę oddech i o mały włos zapomniałby,
co musi teraz zrobić.
-Boże, Layla!
- uniósł się gwałtownie spychając jej rękę. - Nie możesz zrozumieć, że między
nami nic nie było, nie ma i nie będzie?! - krzyknął i odepchnął się od blatu.
Robił wszystko, żeby dziewczyna nie mogła spojrzeć w jego oczy z których na
pewno mogłaby odczytać kłamstwo.
-Tak
myślałam, że dla ciebie to nic nie znaczyło. - powiedziała z pogardą patrząc na
niego. - Myślałam, że się zmieniłeś ale ludzie się nie zmieniają...
-Masz rację!
Już na zawsze będę takim dupkiem bez uczuć, więc możesz sobie odpuścić!
-A co jak
nie potrafię?! - krzyknęła również dziewczyna. Chłopak przez ułamek sekundy na
nią spojrzał i zobaczył ból wymalowany na jej twarzy. - Nie potrafię sobie
odpuścić!
-Dlaczego?
Powinnaś to zrobić, bo nasze drogi i tak nie długo się rozejdą!
-Dlatego, że
się w tobie zakochałam! - krzyknęła a z jej oczu wypłynęły łzy. Luke słysząc
jej słowa zastygł w bezruchu z szokiem i bólem wymalowanym na twarzy. To nie
tak miało się wszystko potoczyć. Wszystko, co planował cały dzień legło w
gruzach przez słowa dziewczyny. Jednak on już się nie mógł wycofać.
-Layla. Ja
do ciebie nic nie czuję. - oznajmił z zaciętą miną, żeby dziewczyna uwierzyła w
jego słowa. - Jutro wracam do domu, a ty do domu dziecka. Możesz zacząć się
pakować. - powiedział i zaczął udawać że robi coś w telefonie, żeby brunetka
myślała że ją kompletnie olewa.
-Przyjazd
tutaj był najlepszą i zarazem najgorszą decyzją w moim życiu. - powiedziała
ostatni raz obdarzając go spojrzeniem i skierowała się na górę. Chłopak tylko
usłyszał trzaśnięcie drzwiami od jej pokoju i zacisnął mocniej oczy. Zachował
się jak kompletny dupek i idiota, jednak musiał coś zrobić, żeby zniechęcić do
siebie dziewczynę. Po tym co od niej usłyszał miał nadzieję, że go znienawidzi
jeszcze bardziej niż chciał. Nie chciał, żeby Layla o nim w ogóle myślała,
kiedy wróci do domu dziecka. Chciał, żeby o nim zapomniała, a przykładowe wyznanie jej miłości na pewno nie
poprawiłoby sytuacji. Westchnął głęboko i poszedł do swojego pokoju również się
spakować. Mijając pokój dziewczyny słyszał jej płacz, przez co poczuł
niesamowity ból serca. Zacisnął tylko mocniej zęby, żeby nie zrobić sobie krzywdy
przez swoja głupotę i wszedł do swojego pokoju, jednak zmienił swoje plany i
nie pakował się. Rzucił się na łóżko, a po jego policzku spłynęła jedna samotna
łza. Nie wiedział, czemu rodzice utrudniają mu życie i każą podejmować tak
trudne decyzję. Wiedział na pewno, że
będzie jej potem żałował.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Bardzo przepraszam za tak duże opóźnienie, ale teraz rozdziały powinny pojawiać się regularnie. Raczej na pewno : )
Bardzo proszę każdego kto przeczyta o skomentowanie, bo jestem ciekawa czy ktoś w ogóle chce to jeszcze czytać po tak długim czasie nieobecności hah :D
Kolejny rozdział w niedzielę : )
Następny rozdział będzie chyba dłuższy z tego, co mi się wydaję.
Miłego dnia!
rozdział świetny, pomimo tego że tak sie zakończył.serio myślałam że Luke jednak wybierze Layle i nie wróci do rodziców, a tu bum.bardzo mi jej szkoda, szkoda mi ich obojgu, bo łączyło ich jakieś tam mocne uczucie, a zanosi sie na to że nie będą mieli ze sobą kontaktu, mam nadzieje że tak nie będzie i że Luke wyjawi przed Laylą prawdziwe uczucia do niej, że nie zdrezygnuje z niej no i że będą razem x czekam na next, ily :)
OdpowiedzUsuńJeju przecież to jest takie smutne �� właśnie złamałaś moje małe shipperskie serduszko , jeju niech Luke się opamięta , prosze proszee w następnym rozdziale musi jej powiedzieć co do niej czuje... Jeju biedna Layla, biedny Luke ... Ja nie wytrzymam do niedzieli ���� czekam na następny ilysm ❤ @myprettyKlaudia
OdpowiedzUsuńGenialny jeju. LUKE jak mogłeś?! ;{
OdpowiedzUsuń